niedziela, 3 marca 2013

Niedzielne popołudnie, roślinki i sowa!

U nas póki co ładna pogoda, taka wiosenna. Słońce co jakiś czas wychodzi zza chmur. Jest co prawda mocny wiatr, ale mi on właściwie nie przeszkadza. Póki co nie rysuję bo nie mam motywacji. Za to dopisałam prawie cały rozdział do Zaklętej w ciszę. To jest to opowiadanie o Vivien. Dodawałam prolog. Kto nie czytał zapraszam tu: klik.

Ta ja wiem. Brzydko pisze. to jest ten prolog. I mam do was pytanie.: Czy mam dodać kolejną część? 

Co wam się kojarzy ze słowem rośliny. Mi przede wszystkim babcia i parapet. No i woda. To są moje pierwsze 3 skojarzenia. A wasze?
Przedstawię wam moje 3 roślinki stojące na moim parapecie:


O to droga Felicja! Na żywo jest bardziej fioletowa niż niebieska.


Kaktusik- Maciej!
I...

Kunegunda!

Na koniec przedstawię wam moją sówkę. Dostałam ją już jakiś czas temu ale dopiero teraz miałam chęć zrobić jej zdjęcie. Wiecie... ona nie lubi flesza.



Na koniec mój krzywy graniastosłup prosty, trójkątny o postawie zielonego trójkąta:



Nie wiem o co chodzi ale nie mam na nic ochoty jak do 2 miałam tyle energii tak teraz już nie. Czuję się słabo i najchętniej przytuliłabym się do poduszki i poszła spać. Nie wiem o co chodzi, może jest niskie ciśnienie?


Dobranoc
Olijka

2 komentarze:

  1. Super post ;d Teraz będę codziennie wchodzić na twojego bloga, bo wcześniej szczerze mówiąc posty były bardzo rzadko i były brdzo krótkie. Fajny nowy wygląd, ale może zrób jakiś nagłówek żeby było weselej. Gdzie kupiłaś sówkę ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobną sówkę ;) Koniecznie wstaw to opowiadanie, jest genialne ;>

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze. One motywują mnie do dalszej pracy.