sobota, 21 września 2013

Anna i wodorosty

Dzisiaj tylko recenzja.


Hanna Kowalewska
Letnia akademia uczuć 1
Anna i wodorosty

Książki na pewno nie polecam osobom niecierpliwym, ponieważ akcja nie wciąga od początku. Tytuł i ogólna oprawa książki również nie zachęca do czytania książki, ale mówię wam naprawdę warto. Ci którzy przebrną przez pierwsze strony, niech nie zniechęcają się banalnością tej powieści. Czytajcie dalej. Książka robi się od pewnego momentu kartka po kartce interesująca. Aż nie można się od niej w końcu oderwać. Na pewno nie wszystkie wątki przypadną wam do gustu a jest ich sporo. Ponieważ i zasób postaci jest duży. Mamy Tymka, i jego świtę- Krzysztofa (Zezol), Darka. Jego uwodzicielską siostrę Baśkę oraz dziewczynę Zuzę. Ich perypetie będą na falach Zuza - Tymek. Zezol – Baśka No i porachunki między siostrą i bratem. Oprócz nich spotkamy długich bliźniaków, którzy na pewno zabawią was swoim humorem, ich zaprasowaną Granatową Zakładkę czyli Kaśkę. Marcina – podrywacza. Złośliwą Agę. Zaczytanego Emila. Małgorzatę i Bogdana oraz wiele innych postaci. Wszyscy ci licealiści jadą na obóz do Bułgarii. Gdzie spotkają jeszcze kilka osób które dla niektórych będą bardzo ważne. Z początku sama się gubiłam w ilości tych postaci ale w miarę jak się rozkręca akcja tak samo szybko łapie Si wszystkie te różne osobowości.
Ilu z nich przeżyje wakacyjną przygodę, a kto nieszczęśliwą miłość. W jaki sposób zmienią się bohaterowie. Tego już wam nie powiem. Tego (mam nadzieję) dowiecie się sami. Książka była bardzo dobra.

xoxo
Olijka

poniedziałek, 16 września 2013

Prezenciki

Postanowiłam pochwalić się wam moimi prezentami  urodzinowymi, które dostałam w poprzednią niedzielę. Notka ta miła być już wcześniej ale jakoś nic mi się nie zgrało tak więc jest ona z tygodniowym opóźnieniem.
Było ich w tym roku jakoś wyjątkowo dużo. W sumie nawet nie jestem pewna dlaczego ale nie ważne przejdę od razu do zdjęć.


Myślę wszystko widać i za bardzo nie ma co opisywać.


Tutajk chciałabym podkreślić że ma ona zielonkawy kolor khaki niestety zdjęcie wyszło tak że w ogóle tego nie widać.




Przód i tył książki. To jest mianowicie 2 cześć wiatru.  Nie miałam jednak czasu jej jeszcze przeczytać. Ale czeka w kolejce więc na pewno pojawi się jej recenzja.











To jest mianowicie woda toaletowa w cudownym zapachu.  szkoda że przez internet nie można oddawać zapachów. Ma ona takie śliczne pudełeczko w kształcie białej laleczki. którą dzięki naklejkom możemy według swojego uznania ozdobić. I z tego miejsca chciałabym jeszcze raz podziękować Oliwii, która była fundatorką tego prezentu.


Szminka nawilżająca. 


2 maseczki.



2 bransoletki.


Naszyjnik.


W sumie nawet nie wiem po co to podpisuje skoro widać co to jest. Sorki za takie rozmazane zdjęcie tych kolczyków.


Była jeszcze jedna para kolczyków, ale zapomniałam zrobić im zdjęcia.
Opaska.



A teraz coś z czego ucieszyłam najbardziej. Dodatek do simsów Rajska wyspa.
Jeśli macie ochotę mogę też powstawiać. Zdjęcia z gry albo jakieś bardziej szczegółowe poczynania. Oczywiście jeśli chcecie.

I to by było wszystko. Dostałam jeszcze pieniądze od babci. I arę czekolad.
Jeszcze raz przepraszam za spóźnienie i do napisania:
xoxo
Olijka




piątek, 6 września 2013

Pomysły Ulatniające

Post ten będzie o pomysłach. Jest też po części odpowiedzią na komentarz.
No więc pomysł. Jak rodzi się pomysł nie wiem czy wy tak macie ale niektóre pomysły zanim zostaną zrealizowane muszą "dojrzeć". Są na początku taką zamgloną wizją i co jakiś czas jest ta mgła jakby z niej zsuwana. Po prostu widać coraz więcej. Fabula tego opowiadania się zmienia. Lubię odkopywać np.: swoje stare opowiadania i pisać je od nowa. Dodawać im nowe szczegóły, wzbogacić fabułę. I to są takie pomysły które nie są gotowe i prawdo podobnie nigdy nie będą. Niektóre pomysły od razu wciela się w życie (i tu nie chodzi mi o formę artystyczną) bo chyba każdy tak miał że najpierw robi potem myśli i źle na tym wychodzi.

Jeszcze tak na osłodę roku szkolnego. Odrobina wakacji.

Czasami chciałoby się od razu te pomysły zapisać bo są one tylko chwilowe i ulotne. Np.: Na ścianie gdzie w dzień wisi półka zobaczyłam w nocy panię z długą szyją w kapeluszu. I co noc ją widuję. Było to koło 1 czy 2 w nocy sięgnęłam po szkicownik i przy słabym świetle lampki ją na szkicowałam. Bo bałam się że następnym razem jej nie zobaczę.

To jest owa pani w kapeluszu. Mam zamiar jeszcze ją narysować większą. Na razie to luźna koncepcja.

Innych nie można zapisać bo miały za mało szczegółów za szybko uciekły albo po prostu nie było gdzie je zapisać. Bo myśli na sekundę mamy po prostu tysiące i żeby je wszystkie zapisać potrzeba jakiegoś wielkiego talentu do zapamiętywania.

Smoczek. Ostatnio Nie rysuję jakoś starannie tylko żeby na szybko nakreślić pomysły.

A inspiracją może być wszystko ten został wykonany na pięknych starych pożółkłych kartkach znalezionych na strychu u mojej babci a przedstawia postać z książki.

Nie wiem dlaczego ale uwielbiam kreślić rzeczy długopisem. Te linie są wtedy takie szybkie. Rysowałam ją (dziewczynę) bodajże w samochodzie. I była na odpowiedzią na kupienie bluzki. 

Jak już pisałam niczego nie jakby to powiedzieć idealizuję. Cieniowanie składa się tylko z kilku maziaji. I uważam że taki przekaż jeszcze prostszy do zrozumienia. I taki bardziej dynamiczny.

To już chyba wszystko. Mam nadzieję że wam się spodoba.  A tak już pisałam w którymś komentarzu. Kolejna notka pojawi się między niedzielą a środą.
xoxo
Olijka