Forever
niedziela, 29 czerwca 2014
Tu jestem
To tylko krótka informacja że w chwili obecnej aktywna jestem tylko tu: klik. Ten blog nieodwołalnie zamykam i życzę miłego dnia!
wtorek, 15 października 2013
Szaro buro - czyli piękna jesień.
Nie wiem jak u was ale u mnie jest tak jakoś smutno. Deszcz co prawda jeszcze nie pada, ale mimo wszystko. Za oknem tak jakoś ciemno. Ja jestem dzisiaj taka nie wyspana i najchętniej zwinęłabym się w kłębek i zasnęła. Mogę zasnąć i obudzić się dopiero na wiosnę?. I postanowiłam pokazać wam kilka rzeczy które mam nadzieję pomogą wam przeżyć takie ponure dni.
5. Zajmijcie się swoją pasją. Albo spróbujcie czegoś nowego. Zróbcie kwiatki z bibuły, pobawcie się farbami, wykorzystajcie makulaturę, na pewno przyjdzie wam do głowy coś kreatywnego a jeśli nie przeszukajcie internet albo pomysły na zszywka.pl . Popiszcie albo porysujcie.
1. Wypożyczcie albo znajdźcie jakiś dobry film i przykryjcie się cieplutkim kocykiem. Do tego coś ciepłego do picia i wieczór idealny. Na ponury nastrój świetnie nadaje się też kawałek czekolady.
To moja kawka zbożowa.
2. Poprzedni punkt tylko z książką w ręku. Uważam że jeszcze lepszy niż poprzedni.
3. Kiedy jesteśmy smutni na pewno nie można siedzieć bezczynnie po wtedy się myśli a o czym się najczęściej myśli-o problemach. A to tylko potęguje ten smutek. Dlatego trzeba głowę czymś zająć. Potańczcie lub poćwiczcie. W trakcie ćwiczeń w organizmie produkuje się hormon szczęścia więc bądźcie szczęśliwi.
4. Do punktu 3 warto włączyć sobie muzykę. Muzyka bardzo lubi pobudzać do działania. Możecie puścić przez głośniki i potańczyć albo poćwiczyć albo posłuchać na słuchawkach z zamkniętymi oczami i pomarzyć. Muzyka może też być tłem np.: do sprzątania o ile milej się sprząta słuchając swojej ulubionej muzyki. Tylko trzeba pamiętać w smutne dni słuchamy tylko wesołej energetycznej muzyki, żadnych smutnych melodii.
6. Zakupy. Zakupy to chyba dla nas dziewczyn najlepszy pomysł. Kiedy jest smutno warto kupić sobie jakąś rzecz. nie musi być duża, ani droga żeby poczuć się lepiej. Mnie ulgę przynosi nie tyle samo kupowanie a oglądanie i przymierzanie. Zwłaszcza z przyjaciółmi.
7. Właśnie spotkanie z przyjaciółmi. Kto jak kto ale przyjaciółka na pewno wyciągnie cię z dołka. Albo okaże wsparcie i bliskość, czego każdy potrzebuje, albo dostanie głupawki na pewno coś razem wymyślicie.
8.Ja uwielbiam w takie ponure dni przeglądać moją szafę. Mierzyć i układać.
sobota, 21 września 2013
Anna i wodorosty
Dzisiaj tylko recenzja.
Hanna Kowalewska
Letnia akademia uczuć 1
Anna i wodorosty
Książki na pewno nie polecam osobom niecierpliwym, ponieważ
akcja nie wciąga od początku. Tytuł i ogólna oprawa książki również nie zachęca
do czytania książki, ale mówię wam naprawdę warto. Ci którzy przebrną przez
pierwsze strony, niech nie zniechęcają się banalnością tej powieści. Czytajcie
dalej. Książka robi się od pewnego momentu kartka po kartce interesująca. Aż
nie można się od niej w końcu oderwać. Na pewno nie wszystkie wątki przypadną wam
do gustu a jest ich sporo. Ponieważ i zasób postaci jest duży. Mamy Tymka, i
jego świtę- Krzysztofa (Zezol), Darka. Jego uwodzicielską siostrę Baśkę oraz
dziewczynę Zuzę. Ich perypetie będą na falach Zuza - Tymek. Zezol – Baśka No i
porachunki między siostrą i bratem. Oprócz nich spotkamy długich bliźniaków,
którzy na pewno zabawią was swoim humorem, ich zaprasowaną Granatową Zakładkę
czyli Kaśkę. Marcina – podrywacza. Złośliwą Agę. Zaczytanego Emila. Małgorzatę
i Bogdana oraz wiele innych postaci. Wszyscy ci licealiści jadą na obóz do
Bułgarii. Gdzie spotkają jeszcze kilka osób które dla niektórych będą bardzo
ważne. Z początku sama się gubiłam w ilości tych postaci ale w miarę jak się
rozkręca akcja tak samo szybko łapie Si wszystkie te różne osobowości.
Ilu z nich przeżyje wakacyjną przygodę, a kto nieszczęśliwą
miłość. W jaki sposób zmienią się bohaterowie. Tego już wam nie powiem. Tego
(mam nadzieję) dowiecie się sami. Książka była bardzo dobra.
xoxo
Olijka
poniedziałek, 16 września 2013
Prezenciki
Postanowiłam pochwalić się wam moimi prezentami urodzinowymi, które dostałam w poprzednią niedzielę. Notka ta miła być już wcześniej ale jakoś nic mi się nie zgrało tak więc jest ona z tygodniowym opóźnieniem.
Było ich w tym roku jakoś wyjątkowo dużo. W sumie nawet nie jestem pewna dlaczego ale nie ważne przejdę od razu do zdjęć.
Było ich w tym roku jakoś wyjątkowo dużo. W sumie nawet nie jestem pewna dlaczego ale nie ważne przejdę od razu do zdjęć.
Myślę wszystko widać i za bardzo nie ma co opisywać.
Tutajk chciałabym podkreślić że ma ona zielonkawy kolor khaki niestety zdjęcie wyszło tak że w ogóle tego nie widać.
Przód i tył książki. To jest mianowicie 2 cześć wiatru. Nie miałam jednak czasu jej jeszcze przeczytać. Ale czeka w kolejce więc na pewno pojawi się jej recenzja.
To jest mianowicie woda toaletowa w cudownym zapachu. szkoda że przez internet nie można oddawać zapachów. Ma ona takie śliczne pudełeczko w kształcie białej laleczki. którą dzięki naklejkom możemy według swojego uznania ozdobić. I z tego miejsca chciałabym jeszcze raz podziękować Oliwii, która była fundatorką tego prezentu.
Szminka nawilżająca.
2 maseczki.
2 bransoletki.
Naszyjnik.
W sumie nawet nie wiem po co to podpisuje skoro widać co to jest. Sorki za takie rozmazane zdjęcie tych kolczyków.
Była jeszcze jedna para kolczyków, ale zapomniałam zrobić im zdjęcia.
Opaska.
A teraz coś z czego ucieszyłam najbardziej. Dodatek do simsów Rajska wyspa.
Jeśli macie ochotę mogę też powstawiać. Zdjęcia z gry albo jakieś bardziej szczegółowe poczynania. Oczywiście jeśli chcecie.
I to by było wszystko. Dostałam jeszcze pieniądze od babci. I arę czekolad.
Jeszcze raz przepraszam za spóźnienie i do napisania:
xoxo
Olijka
piątek, 6 września 2013
Pomysły Ulatniające
Post ten będzie o pomysłach. Jest też po części odpowiedzią na komentarz.
No więc pomysł. Jak rodzi się pomysł nie wiem czy wy tak macie ale niektóre pomysły zanim zostaną zrealizowane muszą "dojrzeć". Są na początku taką zamgloną wizją i co jakiś czas jest ta mgła jakby z niej zsuwana. Po prostu widać coraz więcej. Fabula tego opowiadania się zmienia. Lubię odkopywać np.: swoje stare opowiadania i pisać je od nowa. Dodawać im nowe szczegóły, wzbogacić fabułę. I to są takie pomysły które nie są gotowe i prawdo podobnie nigdy nie będą. Niektóre pomysły od razu wciela się w życie (i tu nie chodzi mi o formę artystyczną) bo chyba każdy tak miał że najpierw robi potem myśli i źle na tym wychodzi.
Czasami chciałoby się od razu te pomysły zapisać bo są one tylko chwilowe i ulotne. Np.: Na ścianie gdzie w dzień wisi półka zobaczyłam w nocy panię z długą szyją w kapeluszu. I co noc ją widuję. Było to koło 1 czy 2 w nocy sięgnęłam po szkicownik i przy słabym świetle lampki ją na szkicowałam. Bo bałam się że następnym razem jej nie zobaczę.
Innych nie można zapisać bo miały za mało szczegółów za szybko uciekły albo po prostu nie było gdzie je zapisać. Bo myśli na sekundę mamy po prostu tysiące i żeby je wszystkie zapisać potrzeba jakiegoś wielkiego talentu do zapamiętywania.
No więc pomysł. Jak rodzi się pomysł nie wiem czy wy tak macie ale niektóre pomysły zanim zostaną zrealizowane muszą "dojrzeć". Są na początku taką zamgloną wizją i co jakiś czas jest ta mgła jakby z niej zsuwana. Po prostu widać coraz więcej. Fabula tego opowiadania się zmienia. Lubię odkopywać np.: swoje stare opowiadania i pisać je od nowa. Dodawać im nowe szczegóły, wzbogacić fabułę. I to są takie pomysły które nie są gotowe i prawdo podobnie nigdy nie będą. Niektóre pomysły od razu wciela się w życie (i tu nie chodzi mi o formę artystyczną) bo chyba każdy tak miał że najpierw robi potem myśli i źle na tym wychodzi.
Jeszcze tak na osłodę roku szkolnego. Odrobina wakacji.
Czasami chciałoby się od razu te pomysły zapisać bo są one tylko chwilowe i ulotne. Np.: Na ścianie gdzie w dzień wisi półka zobaczyłam w nocy panię z długą szyją w kapeluszu. I co noc ją widuję. Było to koło 1 czy 2 w nocy sięgnęłam po szkicownik i przy słabym świetle lampki ją na szkicowałam. Bo bałam się że następnym razem jej nie zobaczę.
To jest owa pani w kapeluszu. Mam zamiar jeszcze ją narysować większą. Na razie to luźna koncepcja.
Innych nie można zapisać bo miały za mało szczegółów za szybko uciekły albo po prostu nie było gdzie je zapisać. Bo myśli na sekundę mamy po prostu tysiące i żeby je wszystkie zapisać potrzeba jakiegoś wielkiego talentu do zapamiętywania.
Smoczek. Ostatnio Nie rysuję jakoś starannie tylko żeby na szybko nakreślić pomysły.
A inspiracją może być wszystko ten został wykonany na pięknych starych pożółkłych kartkach znalezionych na strychu u mojej babci a przedstawia postać z książki.
Nie wiem dlaczego ale uwielbiam kreślić rzeczy długopisem. Te linie są wtedy takie szybkie. Rysowałam ją (dziewczynę) bodajże w samochodzie. I była na odpowiedzią na kupienie bluzki.
Jak już pisałam niczego nie jakby to powiedzieć idealizuję. Cieniowanie składa się tylko z kilku maziaji. I uważam że taki przekaż jeszcze prostszy do zrozumienia. I taki bardziej dynamiczny.
To już chyba wszystko. Mam nadzieję że wam się spodoba. A tak już pisałam w którymś komentarzu. Kolejna notka pojawi się między niedzielą a środą.
xoxo
Olijka
piątek, 30 sierpnia 2013
Nowy początek.
Długo to to zawieszenie nie potrwało. Ale uświadomiłam sobie że lubię pisać i się tym dzielić. Bo pisanie dla samej siebie mi już nie wystarcza. Jak wiecie (a może nie) przed wakacjami skończyłam 6 klasę podstawową i zaczynam nowy rok szkolny w nowej szkole w gimnazjum. I nie za bardzo wiem jak to z tymi notkami będzie. Ze względu na czas. Postaram się jednak coś z siebie wykrzesać co jakiś czas. Mam nadzieję że się wyrobie i podołam zadaniom które przed sobą postawiłam. Także to chyba tyle. Taki krótki wstęp.
xoxo
Olijka
PS.: Zapraszam do przeczytania nowej recenzji tutaj.
czwartek, 25 lipca 2013
Zawieszam
Póki co zawieszam bloga. U mnie w domu remont w pełni. Poza tym jeśli nie zrobiłabym tego teraz musiałabym to zrobić w roku szkolnym. Ponieważ nie wiem czy się wyrobie. Także przepraszam. I mam nadzieję że jeszcze kiedyś do zobaczenia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)